UŚMIECHOM NA SPOTKANIE
Skały, pytaj skały,
kiedy nie będziesz wiedzieć,
co to znaczy odczuwać radość,
wyciągać ręce do innych,
gdy już zrezygnowane
i odwzajemnia im się tylko ból.
One cię tajnymi powiodą ścieżkami
do ukrytych ogrodów swoich
i pokażą ci deszcze,
jakich jeszcze nie widziałeś,
gromy i wiatry najstraszniejsze,
a jednak wszystko razem
tym samym oddycha życiem
i bezustannie się sobą
nawzajem obdarowuje.
Nie pytając o nic
zaczerpnij oddechu tej wspólnoty,
uwieńczony koroną
zerwania z sobą samym,
własnym uśmiechom zagubionym
szybko wyjdź na spotkanie,
uśmiechom,
które – ciche i łagodne
już od dawna cię oczekują.
PEWNEGO RAZU
Patrzyłem na twój spokój,
kiedy za oknem przygrywały świerszcze.
Patrzyłem na twój spokój w twoich oczach.
Przeszłość niczym piękny dar
leżała między nami.
Patrzyłem na twój spokój.
Kiedy wieczorem wracałem do domu,
jechałem powoli, by czegoś nie stracić.
Nie dbałem o czas.
Patrzyłem na twój spokój.
PRAGNIENIA I NADZEJE
Jeśli miałbym wszystkie bogactwa świata,
wiedz, że dałbym je tobie,
tobie, który kroczysz przy mnie,
chociaż nie wiem dlaczego,
tobie, którego słowo – łagodne jak uśmiech,
ogrzewa mnie w chłody moich zim.
Wyciągnij swoje ręce,
przyjmij w nie moje zamiary,
niech zadowolenie na twej twarzy zalśni,
nawet gdybyśmy już zawsze byli biedni.
Tłumaczenie: Ewa Klimeczek
Cjelokupnu neobjavljenu zbirku u pdf obliku možete skinuti preko ikonice pdf ispod ovoga teksta.